6 lut 2019

Schwytany wczoraj. Dziennik wojenny Tony’ego B. Lumpkina



Książka ta powinna zwrócić uwagę wszystkich zainteresowanych życiem jeńców wojennych w Oflagu 64. Została opublikowana w 2017 roku w USA, ale pierwotnie spisana została jako dziennik wojenny ponad siedemdziesiąt lat temu. Opisany w nim został przebieg służby wojskowej w czasie II wojny światowej, niewola w Oflagu 64 oraz powrót do domu kapitana Tony'ego B. Lumpkina. Tym, co wyróżnia ten pamiętnik z II czasów wojny światowej jest to, że dostarcza on  informacji, które przez dziesięciolecia były niejawne, na temat prowadzonego przez Departament Wojny pod auspicjami programu MIS-X przemytu kontrabandy (np.: mapy, kompasy, radia) do obozów jenieckich w paczkach z pomocą humanitarną od fikcyjnych organizacji. Książka ta jest szczególnie interesująca dla badających historię Oflagu 64, ponieważ pozwala na wgląd w codzienność obozowego życia począwszy od 6 czerwca 1943 r., kiedy to do Szubina przybyli pierwsi amerykańscy oficerowie, do chwili ich wymarszu w dniu 21 stycznia 1945 r. Lumpkin opuścił Szubin 29 stycznia 1945 r., a więc także przedstawiane są pierwsze dni jego wolności w Szubinie. W trakcie lektury tego dziennika jenieckiego wybrałem kilka wpisów opisujących nie tylko życie jeńców w Oflagu 64, ale także obraz Szubina w czasach okupacji. Poniższe zapiski są oczywiście znacznie okrojone, aby ich lektura stanowiła zachętę do sięgnięcia po książkę.

2. kwietnia 1943 (schwytany wczoraj) – (…) Opuszam Sfax z pięćdziesięcioma innymi w dwóch wagonach towarowych w kierunku Tunisu. Wagony były małe – gorąco jak w piekle. (…). Jeden z narożników wagonu służył jako latryna (...)

19. kwietnia 1943 – Jestem głodny jak diabli i naprawdę próbowałem złapać psa, który biegał po obozie. Oakes i ja jesteśmy gotowi zjeść go na surowo. Na szczęście dostaliśmy paczki z Czerwonego Krzyża (…).

6. maja 1943 – Kolejna śmieszna rzecz jaka się wydarzyła i ilustruje niemiecką mentalność: W czasie podróży pociągiem przez Brenner byliśmy liczeni co godzinę. (…) Niemcy byli bardzo skuteczni! Dobrym przykładem ich durności jest następujące zdarzenie: W czasie jednego z takich cogodzinnych inspekcji wywołaliśmy w przedziale takie zamieszanie, że byli w stanie doliczyć się tylko 6 osób. Obudzili Oakesa i zapytali go gdzie jest siódmy. Oakes wskazał na podłogę gdzie leżał hełm i powiedział: “Oo, schował się pod hełmem.” Wierzcie lub nie, ale oficer rzeczywiście podniósł hełm, aby sprawdzić czy Amerykanin może się tam ukrywać!

10. maja 1943 – Padał deszcz i było nieprzyjemnie prawie przez cały dzień. Dostałem zaproszenie, żeby wyjść na zewnątrz i coś zjeść. Żadnego jedzenia, ale za to dużo rozmów. Słyszałem, że kanarek śpiewa bardzo słodko. (Obóz miał radio ukryte przed Niemcami i byliśmy w stanie każdej nocy wysłuchiwać wiadomości nadawanych przez BBC. Po ich wysłuchaniu wieści były podawane dalej ustnie do innych budynków przez kilku “redaktorów”.) (...)

6. czerwca 1943 – (…) W końcu dotarliśmy do Altburgund (Szubin, Polska), gdzie był nasz nowy obóz – 21B. Znajdowała się tu grupa jeńców radzieckich. Dziś w nocy śpiewali i ich śpiew był całkiem niezły. Jesteśmy zakwaterowani w dużym budynku, który musiał przedtem być szkołą, ponieważ ma duże pokoje mieszkalne na końcach i pomieszczenia administracyjnie pomiędzy nimi.

27. czerwca 1943 – Poszliśmy z Dicksem i Smithem do kościoła (na nabożeństwo katolickie) w naszej małej obozowej kaplicy. Przy okazji, ten kościółek znajdujący się wewnątrz obozu, jest oddzielony od reszty budynków drutem kolczastym i całkowicie wykluczyliśmy go z możliwości wykorzystania do ucieczek.

22. lipca 1943 – Nie ma jeszcze list, ale nazwiska wytypowano drogą losowania. Nie zostałem uwzględnionych, dlatego jestem rozczarowany. Podobnie Smitty; jednakże Dicks się załapał. Prace rozpoczęto wśród hałasu i wzmożonego ruchu. Zbyt duża reklama! (Dwie ostatnie pozycje dotyczą naszego pierwszego tunelu, który zaczęliśmy drążyć i komitet bezpieczeństwa wybrał tych, którzy mogliby nim uciec. Było jednak za dużo hałasu i swobodnych rozmów na ten temat. Obawiam się, że w tej sytuacji nikomu nie uda się stąd wydostać).

2. sierpnia 1943 –  (…) Popołudniu [drogą przed obozem] przemaszerowali chłopcy i dziewczęta z Hitlerjugend. (…) Ser z niemieckiego przydziału jest z pewnością robaczywy.

 Grupowe zdjęcie amerykańskich jeńców Oflagu 64 wykonane podczas wyjścia poza obóz.

5. sierpnia 1943 – Wyszliśmy warunkowo poza obóz i widzieliśmy zarys okopów wojskowych. Rozumiem, że na tym obszarze aktywne są resztki polskiego ruchu oporu. Widziałem wiatrak i wojskową drogę. (Może to odnosić się do terenu ogrodzonego drutem kolczastym. Drut był zardzewiały i prawdopodobnie teren ten był kiedyś również przeznaczony dla więźniów.)

13. sierpnia 1943 – Nadeszło 1995 paczek z Genewy. Zaginęło pięć z Brytyjskiego Czerwonego Krzyża i jedna paczka z papierosami. Niemcy odgrażają się, że rozstrzelają sprawcę, gdy ten zostanie ujawniony. Jeden z niemieckich strażników na stacji kolejowej dał mi butelkę piwa. Na lokalnym kościele wisi tabliczka: “Polakom wstęp wzbroniony”. Podobne znaki widnieją na wielu firmach i sklepach w miasteczku.

16. września 1943 – (…) Miałem możliwość być w domu Willi’ego Kricksa. Było bardzo miło. Po służbie jest lokalnym drukarzem. Niektóre domy w tej wiosce są przeznaczone tylko dla Polaków.

19. września 1943 – Przez większość dnia uzupełniałem księgi dotyczące paczek i nie zdążyłem na mszę. Młodzież z Hitlerjugend, która biwakuje gdzieś w pobliżu, przemaszerowała dziś ulicą z tymi swoimi werblami, sztandarami i krótkimi spodenkami.

20. września 1943 – (…) Pięciu włoskich oficerów jest w Szubinie. Niemcy mówią, że zostali skierowani do tego obozu. Jeden z nich jest generałem. Dziś jest tu poselstwo szwajcarskie. Dostałem paczkę z domu, ale słodycze zostały usunięte (…)

[Specificzna] poza kapitana Lumpkina podczas wykonywania przez Niemców fotografii do dokumentów.

24. września 1943 – Wczoraj Popakofki, tłumacz z komendantury, wykonał mi fotografię do dokumentów.

30. września 1943 – (…) Byłem zaskoczony słysząc jak jeden z polskich robotników mówił dziś po angielsku. (…) Ci ludzie są sprowadzani do obozu w celu wykonywania specjalistycznych prac, takich jak naprawa pieców, urządzeń elektrycznych, itp. Niemieccy strażnicy w magazynie paczek mówią, że dla Niemiec nadeszły ciężkie czasy. Wiedzą, że wycofują się na obu frontach.

5. października 1943 – Dziś miała miejsce pospieszna próba ucieczki czterech oficerów, ale się nie powiodła.

6. października 1943 – Van Vliet, Chappel, Aten i Higgins próbowali zbiec przecinając druty lecz zostali złapani na gorącym uczynku z mapami, narzędziami, prowiantem, itp. Niemcy błyskawicznie zwołali apel. Mieli trudności w policzeniu nas wszystkich zanim w końcu udało im się połapać i jak później się okazało Schultz zasnął na górze i nie został policzony. Czy to możliwe, że Niemcy sami nie wiedzą, ilu więźniów jest w obozie?

10. października 1943 – Gestapo przybyło zgodnie z planem i przeszukało pokoje wszystkich czterech, którzy uciekli. Było sporo emocji i szalonego pośpiechu, żeby zdążyć wszystko ukryć. Oberst Schneider (brzmiący jak byk) wyszedł i dał nam wykład, który został przetłumaczony przez Minnera (brzmiącego jak mysz). Treścią wykładu było: “Nie próbujcie ucieczek, albo zostaniecie rozstrzelani”.

10. grudnia 1943 – (…) Jeden z jeńców zrobił choinkę i przystroił ją puszkami.


25. grudnia 1943 – Jake dał mi spróbować tego, co upędzili. Dostałem wiele życzeń świątecznych. Myślałem o domu i dzieciach.

31. grudnia 1943 – Dzisiaj jest wielkie przyjęcie, z dużą ilością gier hazardowych, gier losowych, oczywiście na lagermarki. To niesamowite, co ludzie potrafią zorganizować improwizując. Dostałem paczkę z papierosami od Betty.

13. stycznia 1944 – Dr. Jacobs (Paul G.) zaplombował mi ząb i wykonał bardzo dobrą robotę. Jego wiertło wykonane było z małego gwoździa, który odpowiednio naostrzył i utwardził. Jednym z aparatów, który został przeszmuglowany do obozu wykonaliśmy zdjęcie grupy z Missouri oraz mieszkańców pokoju nr 21.

24. lutego 1944 – Por. Curtis Jones zranił się w nogę bochenkiem chleba, który spadł jego szafki. Wszyscy jesteśmy przekonani, że ten chleb jest robiony z drewna.

27. lutego 1944 – Czytałem a potem przeszedłem się po terenie na świeżym powietrzu. Zauważyłem, że większość Niemców, którzy mieli dziś wolne była pijana jak messerschmitty, ale nie wiem dlaczego.

8. marca 1944 – E.S.U. (Niemiecki Czerwony Krzyż) i Szwajcarzy są tutaj. Niemcy chcą zrobić kilka zdjęć stołów nakrytych obrusami i zastawionych czymś, co wygląda na obfite parujące posiłki. Płk. Drake odmówił współpracy. On z pewnością wie jak poradzić sobie z Niemcami. Oświadczył, że nie będzie robionych żadnych zdjęć, chyba że będą przedstawiać rzeczywiste warunki.

Jeniecka karta identyfikacyjna Tony’ego Lumpkina.

17. marca 1944 – Popołudniu, pod strażą, pomaszerowaliśmy do kina zobaczyć krótkometrażówkę o tym, jak opiekować się dzieckiem, kronikę filmową i kolorowy film pt.: “Women are Better Diplomats.” Wszystko w języku niemieckim, jednakże cieszyła nas możliwość wyjścia na zewnątrz.  Nasz własny zespół teatralny wystawił wieczorem sztukę – “The Man Who Came to Dinner”. Była bardzo dobra i cieszyła się także zainteresowaniem kilku Niemców, którzy przyszli ją obejrzeć – oczywiście uzbrojeni w karabiny.

10. kwietnia – Jako kolejne hobby podjąłem się szczepienia kilku pączków w niektórych jodłach. Miałem ostrą kłótnię (używając mojego słabego niemieckiego) z dwoma brązowymi koszulami na zewnątrz. Wysiedli z ich wozu, żeby pobić Polaka, który nie odpowiedział na ich nazistowskie pozdrowienie. Są najgorszymi łobuzami, jakich kiedykolwiek widziałem.

23. kwietnia 1944 – Żadnej poczty. Chłopcy jakoś idą do przodu, ale ich postępy są marne. (Jestem przekonany, że chodzi o tunel. Kilka razy o mało nas nie złapali. Pewnego razu sufit w jednym z pokoi zawalił się pod wpływem ciężaru urobku przechowywanego na górze. Wierzcie lub nie, ale praktycznie przyszyliśmy tynk z powrotem do sufitu. Innym razem, ponieważ wejście do tunelu znajdowało się pod starym piecem, ledwo zdołaliśmy odstawić ten piec na miejsce, kiedy to Niemcy niespodziewanie pojawili się by przeszukać budynek.)
(Staraliśmy się, żeby Niemcy byli zajęci szukaniem tuneli w oczywistych miejscach. Dwa przykłady są godne przywołania na tych stronach. To była ta pora roku, w której zwykle należy przekopać ogródek, więc powiedziałem Knorrowi, że zdradzę mu sekret o tym, że byłem trzymany z dala od grupy planującej ucieczkę, podczas gdy Ci budowali tunel, ale nie pozwolili mi w tym uczestniczyć. Kiedy spytał, gdzie ten tunel ma się znajdować, zasugerowałem, że w obrębie ogrodu. Następnego dnia grupa 150 Niemców pojawiła się ze szpadlami i przekopała cały teren i w ten sposób pięknie przygotowali nam ziemię, żebyśmy mogli się zająć jej uprawą!)
(Innym razem zastosowaliśmy podstęp, w który zaangażowani byliśmy ja i  dr. Jacobs. Kpt. Jacobs i ja zasugerowaliśmy, że jesteśmy w konflikcie i od dwóch czy trzech dni mocno się kłócimy. Jednego dnia, gdy Knorr przechodził obok jednego z budynków, wybiegłem z pudłem pełnym piasku by rzucić nim w Jakobsa. Jake widział, że się zbliżam, uchylił się i pudło upadło u stóp Knorra. Pudło było pełne bardzo żółtego piasku, który występuję w rejonie Szubina na głębokości jakieś 25 cali. Następnego dnia przyszli Niemcy i wykopali w tym miejscu piwnicę).

2. maja 1944 – Pojawiły się trzy kolejne „paczki bezpieczeństwa”. Często zastanawiam się, co stanie się gdy jedna z tych paczek będzie miała zerwaną etykietę i zostanie przypadkowo otwarta przez niepowołaną osobę.

6. maja 1944 – Czytam kilka detektywistycznych noweli. Larry Allen dostał trochę wina z Hiszpanii. Po niemałym zamieszaniu z Niemcami powiedzieliśmy w końcu, że to na cele religijne i udało się złapać butelkę na czas. Trzymaliśmy wszystkie butelki zanim cała paczka zostanie przepuszczona. Dziś wieczorem mieliśmy niezłą popijawę.

16. maja 1944 – Pijacy wydostali się wczoraj w nocy na krótko. Trzech złapano, ale dwóch wciąż jest na wolności. Van Vliet nie dał rady wyjść z celi, ponieważ nie mógł otworzyć zamka. Dwóch zostało złapanych o zmierzchu. (…)

17. maja 1944 – Spodziewamy się przeszukania gestapo. Na wszelki wypadek ukryłem ten dziennik.

18. maja 1944 – Higgins i Aten zostali złapani i przyprowadzeni przez Niemców, ale nie pozwolili, by płk. Drake z nimi rozmawiał. Natychmiast odpalił list do Szwajcarów. Ten facet wie jak postępować z Niemcami.

25. maja 1944 – Dwa wozy Polaków przejeżdżały dzisiaj i odpowiedzieli na nasze pozdrowienie machając do nas. Zostali natychmiast zatrzymani przez Niemców i wysłani do obozu koncentracyjnego.

17. czerwca 1944 – Ogród został podzielony na części, które przypisano poszczególnym mesom. Moja mesa jest odpowiedzialna za grządkę buraków. Puszczając plotkę, że kopany jest tam tunel, załatwiliśmy pluton do przekopania grządek! *

* To była jedna z ulubionych opowieści kapitana Lumpkina. Kiedy rozpoczęły się prace w obozowym ogrodzie, okazało się, że podłoże jest niezwykle trudne do obróbki narzędziami ogrodowymi, które mieli do dyspozycji. Po prostu rozpowszechnili plotkę, że w tym rejonie kopany jest tunel i Niemcy sprowadzili pluton, który przekopał ziemię w poszukiwaniu tunelu, a przy okazji rozprowadzili urobek [z tunelu] po ogrodzie.

4. lipca 1944 – Zagrała orkiestra SS. Odegrali nawet nasz hymn (Star Spangled Banner), ale nie dostarczyli nam flagi. Było wiele imprez rozrywkowych, wyścigi konne, imprezy sportowe, itp.

Od lewej: Porucznik LeRoy Ihrie, kapitan Tony Lumpkin, porucznik Henry Haynes i porucznik Amon Carter Jr. w oknie magazynu paczek w Oflagu 64.

28. sierpnia 1944 – Ponowne sprawdzenie magazynu paczek. (Jestem przekonany, że odnosi się do przeszukania przez Niemców całego magazynu. Ktoś rozsypał trochę piasku przed budynkiem dając im świetną sugestię, że budujemy pod nim tunel).

10. października 1944 – Nadeszło 2280 prywatnych paczek, ale zostały zatrzymane przez Zimmermana i LeViseura w Żninie. Niezwłocznie zaprotestowaliśmy. Także, 25 worków poczty nadeszło niemiecką pocztą, ale zostały zatrzymane w komendanturze. Niemcy powtarzają, że według rozkazów możemy mieć w rękach tylko tygodniowy przydział, a później mówią, że możemy mieć tylko dzienny przydział żywności i papierosów. Protestujemy.

17. listopada 1944 – Niemcy kopią wiele dziur wokół obozu. Przygotowują się na bombardowania czy to na antytunelowe urządzenia sejsmograficzne.

23. listopada 1944 do 19. grudnia 1944 – Wiele się wydarzyło w tym czasie, ale musiałem ukryć dziennik na wiele dni. Byliśmy bez paczek przez jakieś sześć tygodni, a potem przyjechały aż trzy wagony. Część paczek przechowują w Żninie. Nalegałem, aby udać się do Żnina, by zobaczyć, gdzie są przechowywane. Okazało się, że skonfiskowali polski kościół katolicki, usunęli ławki i był to teraz nasz magazyn. Wyładowałem część paczek i miałem okazję porozmawiać z kilkoma Polakami.

27. grudnia 1944 – Niemcy ogłosili komunikat o wyroku skazującym ppłk. Schaefera i por. Smitha na rozstrzelanie za utrudnianie wykonywania obowiązków niemieckiemu strażnikowi na służbie. Jeśli ten dziennik kiedykolwiek dotrze do Waszyngtonu, to jedynym sposobem, w jaki utrudniali, było wyrażenie  sprzeciwu wobec umieszczenia rozkazu na tablicy ogłoszeń.

3. stycznia 1945 – Mamy tu kilku Polskich oficerów jako jenców. Dokładamy wszelkich starań, aby chronić ich pełną tożsamość, ponieważ niektórzy z nich pochodzili z tego samego obszaru Polski.

20. stycznia 1945 – Nie ma żadnej inspekcji, ale dostajemy rozkaz gotowości na przeniesienie. Droga przed obozem jest wypełniona uchodźcami, wszyscy kierują się na wschód. Wygląda to dokładnie tak, jak kronice filmowej.

27. stycznia 1945 – Mniej więcej jedna trzecia budynków w Szubinie została spalona. O dziwo, okazuje się, że kierownik stacji w Szubinie był liderem w polskiego podziemia, natomiast teraz został burmistrzem Szubina. Drukarnia Willie’go Kricksa została także spalona i nie było ani śladu Willie’go i jego rodziny.

STRONA PROMUJĄCA KSIĄŻKĘ:

Captured Yesterday
The Wartime Diary of Tony B. Lumpkin
 




© Tony B. Lumpkin
Copyright © for the Polish translation by Mariusz Winiecki 

5 lut 2019

Captured Yesterday. The WWII Diary of Tony B. Lumpkin.



This book should get the attention of everyone interested in the POWs life in Oflag 64. It has been published in the U.S. in 2017 and originally it has been written as a war diary more than seventy years ago. The book covers the WWII service, capture, imprisonment at Oflag 64 and home odyssey of Capt. Tony B. Lumpkin. What makes special this WWII diary is that it provides information, which was classified for decades, about smuggling of contraband (e.g.: maps, compasses, radios) into POW camps under auspices of MIS-X program operated by Department of War via the fake relief organization packages. Especially, the book is interesting for the Oflag 64 history researchers, as it keeps day by day track of the days of this camp from June 6, 1943, when the first US officers arrived in Szubin until they were marched out on January 21, 1945. Lumpkin has left Szubin on January 29, 1945, so also the first days of his freedom in Szubin are portrayed. Reviewing his WWII diary I’ve chosen several entries giving insight view into the life in captivity and a picture of life in Altburgund. The below entries however are edited cut, so the reader is encouraged to look in the book.

April 2, 1943 (Captured yesterday) – (…) Left Sfax in two boxcars with 53 others for Tunis. Cars were small – hot as the devil. (…). One corner of the boxcar was used for a latrine. (...)

April 19, 1943 – (…) I’m hungry as hell and really tried to catch a dog that is running about the camp. Oakes and I are ready to eat the dog raw. Luckily we received and individual Red Cross parcel (…).

May 6, 1943 – (...) Another funny thing which happened and it illustrates the German mentality: We were counted each hour on the train trip through the Brenner. (…) The Germans were very efficient! A good example of their stupidity would be: On one of the hourly inspections we were so tangled up in the compartment that they were able to count only 6 men. They awakened Oakes and asked him where the seventh man was. Oakes pointed to the floor where a helmet was sitting and said, “Oh, he is under the helmet.” Believe it or not, the officer actually picked up the helmet to see if the American could be hiding there!

May 10, 1943 – Rained and was disagreeable almost all of the day. Had an invitation out to eat. No food, but plenty of conversation. Heard the canary sing very sweetly. (This camp has a radio hidden from the Germans, and are able to get the BBC news each night. After it has been received it is then distributed through several “editors” to the various buildings by word of mouth.) (...)

June 6, 1943 – (…) We finally get to Altburgund (Schubin, Poland), where we started a new camp – 21B. There was a group of Russian G.I.’s as POWs here. Tonight they sang, and their singing was very good. We are quartered in a large building that must have been a school at one time, as there are barracks rooms on the ends and administrative cubicles between the large rooms.

June 27, 1943 – Went to church (Catholic) in our small prison church with Dicks and Smith. By the way, this church is inside the compound, separated from the rest of the camp with a barbed wire fence, and we have made it off limits for any escape plans.

July 22, 1943 – No lists yet, but names selected by lot. Am not included and am disappointed. So was Smitty; however, Dicks was on the list. Work started amidst much noise and traffic. It is too well advertised! (These last two items refer to our initial tunnel which was started and the security committee selected those who would be the ones to go through the tunnel. However, there was entirely too much noise and loose talk about this matter. I am afraid that it will not come to a full conclusion of getting anyone out).

August 2, 1943 –  (…) In the afternoon the Hitler Jügend and Mädchen marched by. (…) The German issue of cheese definitely has worms in it.

 Oflag 64 group photo taken during a parole walk.

August 5, 1943 –We went on a parole walk and saw the outline of some military trenches. I
understand that this area contained some of the very last Polish resistance. Saw a windmill and the military road. (It could be that this refers to the outline of an old barbed wire compound. The wire was rusty, and it probably was a prisoner compound at one time.)

August 13, 1943 – 1995 parcels arrived from Geneva. Five British Red Cross and one tobacco parcel lost The Germans state they will shoot the culprits when found. One of the German guards at the railroad station gave me a bottle of beer. The local Church has a sign on it forbidding Poles to enter. This sign is also on certain other businesses in the community.

September 16, 1943 – (…) Had a chance to be in Willie Krick’s home. It was very nice. When he is not soldiering, he is the local printer. Certain houses in this village are designated as being suitable only for Poles.

September 19, 1943 – Worked on the parcel hut books most of the day and failed to go to Church. The Hitler Jügend, who are in a camp somewhere near here, marched by today with their drums, banners and short trousers.

September 20, 1943 – (…) There are five Italian officers here in Schubin. The Germans say they are to be turned in to this lager. One is reported to be a general. The Swiss legation was here. Received a box from home, with the candy removed. (…)

Captain Lumpkin ID photo pose.

September 24, 1943 – Had my picture taken yesterday by Popakofki, an interpreter from the Kommandanture.

September 30, 1943 – (…) Was surprised to hear one of the Polish workers speak English today. (…) These men are brought into the camp for specialized work such as repairing the ovens, electrical fixtures, etc. The German guards in the parcel hut say that times are bad in Germany. They know that they are retreating on both fronts.

October 5, 1943 – There was a hurried-up try today by four officers to escape and it failed.

October 6, 1943 – Van Vliet, Chappel, Aten, and Higgins attempt to cut through the wire and are caught red-handed, with maps, tools, food, etc. The Germans immediately had an appeal. They had a very difficult time attempting to count everyone after they arrived at the figure we later found that Schultz was asleep upstairs and had not been counted. Could it be that the Germans themselves do not know how many prisoners are in the camp?

October 10, 1943 – The Gestapo arrived as scheduled and searched the rooms of all the four who had escaped. There was quite a bit of excitement, and a mad rush to get everything hidden. Oberst Schneider came out and gave us a talk (sounding like a bull) which was translated by Minner (sounding like a mouse). The gist of it was, “Do not try to escape or you will be shot”.

December 10, 1943 – (…) One of the POWs has made a Christmas tree and decorated it with tin cans.

December 25, 1943 – Jake gave me a drink that they had distilled. Had many Christmas greetings. Thought of home and the kids.

December 31, 1943 – There is a big party tonight, with much gambling, games of chance, using lagermarks. It is amazing what people can do with improvisations. Received a tobacco parcel from Betty.

January 13, 1944 – Dr. Jacobs (Paul G.) filled a tooth for me and did a very good job. His drill was made from a small nail which he had fashioned into a bit and had hardened. With one of the cameras which had been sneaked into camp, was able to get pictures of the Missouri group and the occupants of #21.

February 24, 1944 – Lt. Curtis Jones injured by a loaf of bread falling from his locker on his foot. We are all certain that this bread is made from wood.

February 27, 1944 – Read and then took a walk around the compound in the fresh air. Noticed that most of the Germans off today were drunk as coots this afternoon but do not know why.

March 8, 1944 – E.S.U. (German Red Cross) and the Swiss are here. The Germans want to take some pictures showing the tables with tablecloths on and what looks like big steaming meals. Col. Drake refused to cooperate. He sure knows how to handle these Germans. He stated no pictures were to be taken unless they show the actual conditions.

Tony Lumpkin’s POW ID.

March 17, 1944 – We were marched to a picture show under guard in the afternoon to see a short on the care of babies, a newsreel, and a color film, “Women are Better Diplomats.” All speech was in German; however, everyone enjoyed getting out. Our own theatrical group put on a play – “The Man Who Came to Dinner” at night. It was very good and even attended by several Germans – armed with rifles, of course.

April 10, 1944 – As another hobby, I have undertaken the grafting of a few buds in some fir trees. Got in a hot argument (using my poor German) with two brown shirters outside the fence. They had just gotten down from a wagon to beat up a Pole for not returning the Nazi salute. They are the worst bullies I have ever seen.

April 23, 1944 – No mail. The boys are getting along O.K. but their signs are faint at times. (I believe this refers to the tunnel. There were several times we were almost caught. One time the ceiling of one of the rooms fell in from the weight of the dirt we had stored above. Believe it or not, we actually sewed the plaster back to the ceiling. Another incident this tunnel started out through an old
stove, and we barely got the stove back in place before the Germans arrived for an unexpected search of the building.)
(We kept the Germans busy looking in the obvious places for tunnels, two of which are worthy of reporting on these pages. It was the time of year to dig up for our garden, so I told Knorr that I was going to let him in on something – that I had been kept out of the escape group and the others were building a tunnel but would not let me participate. When he asked where the tunnel was I insinuated
that it was in the garden area. The next day a group of 150 Germans came in with spades and dug up the entire area and broke the ground up nicely for us to do our planting!)
(Another one was a trick employed by Dr. Jacobs and myself. Capt. Jacobs and I let it be known that we were feuding and on the verge of a fight for two or three days. One day, as Knorr was walking past one of the buildings, I rushed out with a box of sand to throw at Jacobs. Jake saw it coming, dodged and the box fell at Knorr’s feet. The box contained this very yellow sand which is about 25’
below the surface in the Schubin area. The following day the Germans came in and dug up the basement.)

May 2, 1944 – (…) Three more security parcels in. I have often wondered what will happen
when one of these parcels has its label torn off and is inadvertently opened by the wrong person.

May 6, 1944 – I am reading a number of detective novels. Larry Allen received some wine from Spain. After much fussing with the Germans, we said it was for religious purposes and were able to get through a bottle at a time. We have held all bottles until the total package could be passed through. Tonight we had a good drunk.

May 16, 1944 – The drunkards got out last night for a short time. Three were caught and two are still out. Van Vliet was unable to get out of the “bunker” as he could not work the lock. Two were caught about twilight. (…)

May 17, 1944 – We are expecting a Gestapo search. Just to play it safe I have hidden this diary.

May 18, 1944 – Higgins and Aten are caught and returned by the Germans, but they would not let Col. Drake talk to them. He immediately fired off a blistering letter to the Swiss. That guy certainly has the measure of the Germans.

May 25, 1944 – Two wagon loads of Polish peasants drove by today and returned our greetings by waving to us. They were immediately picked up by the Germans and sent to a concentration camp.

June 17, 1944 – The garden space has been broken up and assigned by messes. My mess is to take care of the beets. By dropping a hint that there is a tunnel in that area we got a platoon in here digging it up!*

* This was one of Captain Lumpkin’s favorite stories. When the camp started work in a garden, they found the ground extremely hard to work with the garden tools they had. They simply started a rumor that there was a tunnel in the area, and the Germans brought in a platoon to dig up the soil looking for a tunnel and, therefore, loosen the dirt for their garden.

July 4, 1944 – The SS band played. We even had the Star Spangled Banner, but they didn’t furnish us a flag. There were many carnival activities, horse races, athletic events, etc.

From left to right: 1st Lt. LeRoy Ihrie, Captain Tony Lumpkin, 1stLt. Henry Haynes, and 1st Lt. Amon Carter Jr. in the “Parcel Hut” at Oflag 64.

August 28, 1944 – Recheck our parcel hut. (Believe this refers to a search by the Germans of the entire parcel hut. Somebody had disturbed some dirt underneath the building and they have great ideas that we are building a tunnel from the parcel hut).

October 10, 1944 – 2280 private parcels arrive and are held up by Zimmerman and LeViseur at Dietfurt. We immediately protest. Also, 25 sacks of mail have come in by Reichspost and are held at the Kommandanture. The Germans repeat that they have an order saying that we may have only one
week’s supply on hand, and later say that we can have only one day’s supply of food or cigarettes. We protest.

November 17, 1944 – The Germans are digging many holes around the camp. Are they getting ready to blast, or is this for a seismograph device to learn if we are digging tunnels.

November 23, 1944 to December 19, 1944 – Much has happened, and this had to be hidden for many days. We have been without parcels for some six weeks, and then three cars came in. They are storing some of the parcels at Dietfurt. I insisted on going over to Dietfurt to see where they were stored. It turned out they had confiscated a Polish Catholic Church, moved out the pews, and that was our warehouse. I unloaded some of the parcels and had a chance to talk to some of the Poles.

December 27, 1944 – The Germans announce a special order sentencing Lt. Col. Schaefer and Lt. Smith to be shot for obstructing a German guard in the performance of his duty. If this book ever gets back to Washington, the only obstruction they gave was to protest the posting of an order on a bulletin board.

January 3, 1945 – We have several Polish officers here as POWs. Every effort is being made to protect their full identity, as some of these men actually came from this same general area of Poland.

January 20, 1945 – We have no inspection, but do get an alert order to move. The road in front of the camp is filled with refugees, all of them heading east. It looks just like what one sees of war pictures on the newsreels.

January 27, 1945 – About one-third of the buildings in Schubin had been burned down. Strangely enough, it appears that the Bahnhofmeister (station agent) at Schubin was actually a leader in the Polish underground, as he was now apparently a Bürgermeister for the village of Schubin. Willie Krick’s printing shop was burned down and there was no sign of Willie or his family.

FOR MORE GO TO: