6 lut 2019

Schwytany wczoraj. Dziennik wojenny Tony’ego B. Lumpkina



Książka ta powinna zwrócić uwagę wszystkich zainteresowanych życiem jeńców wojennych w Oflagu 64. Została opublikowana w 2017 roku w USA, ale pierwotnie spisana została jako dziennik wojenny ponad siedemdziesiąt lat temu. Opisany w nim został przebieg służby wojskowej w czasie II wojny światowej, niewola w Oflagu 64 oraz powrót do domu kapitana Tony'ego B. Lumpkina. Tym, co wyróżnia ten pamiętnik z II czasów wojny światowej jest to, że dostarcza on  informacji, które przez dziesięciolecia były niejawne, na temat prowadzonego przez Departament Wojny pod auspicjami programu MIS-X przemytu kontrabandy (np.: mapy, kompasy, radia) do obozów jenieckich w paczkach z pomocą humanitarną od fikcyjnych organizacji. Książka ta jest szczególnie interesująca dla badających historię Oflagu 64, ponieważ pozwala na wgląd w codzienność obozowego życia począwszy od 6 czerwca 1943 r., kiedy to do Szubina przybyli pierwsi amerykańscy oficerowie, do chwili ich wymarszu w dniu 21 stycznia 1945 r. Lumpkin opuścił Szubin 29 stycznia 1945 r., a więc także przedstawiane są pierwsze dni jego wolności w Szubinie. W trakcie lektury tego dziennika jenieckiego wybrałem kilka wpisów opisujących nie tylko życie jeńców w Oflagu 64, ale także obraz Szubina w czasach okupacji. Poniższe zapiski są oczywiście znacznie okrojone, aby ich lektura stanowiła zachętę do sięgnięcia po książkę.

2. kwietnia 1943 (schwytany wczoraj) – (…) Opuszam Sfax z pięćdziesięcioma innymi w dwóch wagonach towarowych w kierunku Tunisu. Wagony były małe – gorąco jak w piekle. (…). Jeden z narożników wagonu służył jako latryna (...)

19. kwietnia 1943 – Jestem głodny jak diabli i naprawdę próbowałem złapać psa, który biegał po obozie. Oakes i ja jesteśmy gotowi zjeść go na surowo. Na szczęście dostaliśmy paczki z Czerwonego Krzyża (…).

6. maja 1943 – Kolejna śmieszna rzecz jaka się wydarzyła i ilustruje niemiecką mentalność: W czasie podróży pociągiem przez Brenner byliśmy liczeni co godzinę. (…) Niemcy byli bardzo skuteczni! Dobrym przykładem ich durności jest następujące zdarzenie: W czasie jednego z takich cogodzinnych inspekcji wywołaliśmy w przedziale takie zamieszanie, że byli w stanie doliczyć się tylko 6 osób. Obudzili Oakesa i zapytali go gdzie jest siódmy. Oakes wskazał na podłogę gdzie leżał hełm i powiedział: “Oo, schował się pod hełmem.” Wierzcie lub nie, ale oficer rzeczywiście podniósł hełm, aby sprawdzić czy Amerykanin może się tam ukrywać!

10. maja 1943 – Padał deszcz i było nieprzyjemnie prawie przez cały dzień. Dostałem zaproszenie, żeby wyjść na zewnątrz i coś zjeść. Żadnego jedzenia, ale za to dużo rozmów. Słyszałem, że kanarek śpiewa bardzo słodko. (Obóz miał radio ukryte przed Niemcami i byliśmy w stanie każdej nocy wysłuchiwać wiadomości nadawanych przez BBC. Po ich wysłuchaniu wieści były podawane dalej ustnie do innych budynków przez kilku “redaktorów”.) (...)

6. czerwca 1943 – (…) W końcu dotarliśmy do Altburgund (Szubin, Polska), gdzie był nasz nowy obóz – 21B. Znajdowała się tu grupa jeńców radzieckich. Dziś w nocy śpiewali i ich śpiew był całkiem niezły. Jesteśmy zakwaterowani w dużym budynku, który musiał przedtem być szkołą, ponieważ ma duże pokoje mieszkalne na końcach i pomieszczenia administracyjnie pomiędzy nimi.

27. czerwca 1943 – Poszliśmy z Dicksem i Smithem do kościoła (na nabożeństwo katolickie) w naszej małej obozowej kaplicy. Przy okazji, ten kościółek znajdujący się wewnątrz obozu, jest oddzielony od reszty budynków drutem kolczastym i całkowicie wykluczyliśmy go z możliwości wykorzystania do ucieczek.

22. lipca 1943 – Nie ma jeszcze list, ale nazwiska wytypowano drogą losowania. Nie zostałem uwzględnionych, dlatego jestem rozczarowany. Podobnie Smitty; jednakże Dicks się załapał. Prace rozpoczęto wśród hałasu i wzmożonego ruchu. Zbyt duża reklama! (Dwie ostatnie pozycje dotyczą naszego pierwszego tunelu, który zaczęliśmy drążyć i komitet bezpieczeństwa wybrał tych, którzy mogliby nim uciec. Było jednak za dużo hałasu i swobodnych rozmów na ten temat. Obawiam się, że w tej sytuacji nikomu nie uda się stąd wydostać).

2. sierpnia 1943 –  (…) Popołudniu [drogą przed obozem] przemaszerowali chłopcy i dziewczęta z Hitlerjugend. (…) Ser z niemieckiego przydziału jest z pewnością robaczywy.

 Grupowe zdjęcie amerykańskich jeńców Oflagu 64 wykonane podczas wyjścia poza obóz.

5. sierpnia 1943 – Wyszliśmy warunkowo poza obóz i widzieliśmy zarys okopów wojskowych. Rozumiem, że na tym obszarze aktywne są resztki polskiego ruchu oporu. Widziałem wiatrak i wojskową drogę. (Może to odnosić się do terenu ogrodzonego drutem kolczastym. Drut był zardzewiały i prawdopodobnie teren ten był kiedyś również przeznaczony dla więźniów.)

13. sierpnia 1943 – Nadeszło 1995 paczek z Genewy. Zaginęło pięć z Brytyjskiego Czerwonego Krzyża i jedna paczka z papierosami. Niemcy odgrażają się, że rozstrzelają sprawcę, gdy ten zostanie ujawniony. Jeden z niemieckich strażników na stacji kolejowej dał mi butelkę piwa. Na lokalnym kościele wisi tabliczka: “Polakom wstęp wzbroniony”. Podobne znaki widnieją na wielu firmach i sklepach w miasteczku.

16. września 1943 – (…) Miałem możliwość być w domu Willi’ego Kricksa. Było bardzo miło. Po służbie jest lokalnym drukarzem. Niektóre domy w tej wiosce są przeznaczone tylko dla Polaków.

19. września 1943 – Przez większość dnia uzupełniałem księgi dotyczące paczek i nie zdążyłem na mszę. Młodzież z Hitlerjugend, która biwakuje gdzieś w pobliżu, przemaszerowała dziś ulicą z tymi swoimi werblami, sztandarami i krótkimi spodenkami.

20. września 1943 – (…) Pięciu włoskich oficerów jest w Szubinie. Niemcy mówią, że zostali skierowani do tego obozu. Jeden z nich jest generałem. Dziś jest tu poselstwo szwajcarskie. Dostałem paczkę z domu, ale słodycze zostały usunięte (…)

[Specificzna] poza kapitana Lumpkina podczas wykonywania przez Niemców fotografii do dokumentów.

24. września 1943 – Wczoraj Popakofki, tłumacz z komendantury, wykonał mi fotografię do dokumentów.

30. września 1943 – (…) Byłem zaskoczony słysząc jak jeden z polskich robotników mówił dziś po angielsku. (…) Ci ludzie są sprowadzani do obozu w celu wykonywania specjalistycznych prac, takich jak naprawa pieców, urządzeń elektrycznych, itp. Niemieccy strażnicy w magazynie paczek mówią, że dla Niemiec nadeszły ciężkie czasy. Wiedzą, że wycofują się na obu frontach.

5. października 1943 – Dziś miała miejsce pospieszna próba ucieczki czterech oficerów, ale się nie powiodła.

6. października 1943 – Van Vliet, Chappel, Aten i Higgins próbowali zbiec przecinając druty lecz zostali złapani na gorącym uczynku z mapami, narzędziami, prowiantem, itp. Niemcy błyskawicznie zwołali apel. Mieli trudności w policzeniu nas wszystkich zanim w końcu udało im się połapać i jak później się okazało Schultz zasnął na górze i nie został policzony. Czy to możliwe, że Niemcy sami nie wiedzą, ilu więźniów jest w obozie?

10. października 1943 – Gestapo przybyło zgodnie z planem i przeszukało pokoje wszystkich czterech, którzy uciekli. Było sporo emocji i szalonego pośpiechu, żeby zdążyć wszystko ukryć. Oberst Schneider (brzmiący jak byk) wyszedł i dał nam wykład, który został przetłumaczony przez Minnera (brzmiącego jak mysz). Treścią wykładu było: “Nie próbujcie ucieczek, albo zostaniecie rozstrzelani”.

10. grudnia 1943 – (…) Jeden z jeńców zrobił choinkę i przystroił ją puszkami.


25. grudnia 1943 – Jake dał mi spróbować tego, co upędzili. Dostałem wiele życzeń świątecznych. Myślałem o domu i dzieciach.

31. grudnia 1943 – Dzisiaj jest wielkie przyjęcie, z dużą ilością gier hazardowych, gier losowych, oczywiście na lagermarki. To niesamowite, co ludzie potrafią zorganizować improwizując. Dostałem paczkę z papierosami od Betty.

13. stycznia 1944 – Dr. Jacobs (Paul G.) zaplombował mi ząb i wykonał bardzo dobrą robotę. Jego wiertło wykonane było z małego gwoździa, który odpowiednio naostrzył i utwardził. Jednym z aparatów, który został przeszmuglowany do obozu wykonaliśmy zdjęcie grupy z Missouri oraz mieszkańców pokoju nr 21.

24. lutego 1944 – Por. Curtis Jones zranił się w nogę bochenkiem chleba, który spadł jego szafki. Wszyscy jesteśmy przekonani, że ten chleb jest robiony z drewna.

27. lutego 1944 – Czytałem a potem przeszedłem się po terenie na świeżym powietrzu. Zauważyłem, że większość Niemców, którzy mieli dziś wolne była pijana jak messerschmitty, ale nie wiem dlaczego.

8. marca 1944 – E.S.U. (Niemiecki Czerwony Krzyż) i Szwajcarzy są tutaj. Niemcy chcą zrobić kilka zdjęć stołów nakrytych obrusami i zastawionych czymś, co wygląda na obfite parujące posiłki. Płk. Drake odmówił współpracy. On z pewnością wie jak poradzić sobie z Niemcami. Oświadczył, że nie będzie robionych żadnych zdjęć, chyba że będą przedstawiać rzeczywiste warunki.

Jeniecka karta identyfikacyjna Tony’ego Lumpkina.

17. marca 1944 – Popołudniu, pod strażą, pomaszerowaliśmy do kina zobaczyć krótkometrażówkę o tym, jak opiekować się dzieckiem, kronikę filmową i kolorowy film pt.: “Women are Better Diplomats.” Wszystko w języku niemieckim, jednakże cieszyła nas możliwość wyjścia na zewnątrz.  Nasz własny zespół teatralny wystawił wieczorem sztukę – “The Man Who Came to Dinner”. Była bardzo dobra i cieszyła się także zainteresowaniem kilku Niemców, którzy przyszli ją obejrzeć – oczywiście uzbrojeni w karabiny.

10. kwietnia – Jako kolejne hobby podjąłem się szczepienia kilku pączków w niektórych jodłach. Miałem ostrą kłótnię (używając mojego słabego niemieckiego) z dwoma brązowymi koszulami na zewnątrz. Wysiedli z ich wozu, żeby pobić Polaka, który nie odpowiedział na ich nazistowskie pozdrowienie. Są najgorszymi łobuzami, jakich kiedykolwiek widziałem.

23. kwietnia 1944 – Żadnej poczty. Chłopcy jakoś idą do przodu, ale ich postępy są marne. (Jestem przekonany, że chodzi o tunel. Kilka razy o mało nas nie złapali. Pewnego razu sufit w jednym z pokoi zawalił się pod wpływem ciężaru urobku przechowywanego na górze. Wierzcie lub nie, ale praktycznie przyszyliśmy tynk z powrotem do sufitu. Innym razem, ponieważ wejście do tunelu znajdowało się pod starym piecem, ledwo zdołaliśmy odstawić ten piec na miejsce, kiedy to Niemcy niespodziewanie pojawili się by przeszukać budynek.)
(Staraliśmy się, żeby Niemcy byli zajęci szukaniem tuneli w oczywistych miejscach. Dwa przykłady są godne przywołania na tych stronach. To była ta pora roku, w której zwykle należy przekopać ogródek, więc powiedziałem Knorrowi, że zdradzę mu sekret o tym, że byłem trzymany z dala od grupy planującej ucieczkę, podczas gdy Ci budowali tunel, ale nie pozwolili mi w tym uczestniczyć. Kiedy spytał, gdzie ten tunel ma się znajdować, zasugerowałem, że w obrębie ogrodu. Następnego dnia grupa 150 Niemców pojawiła się ze szpadlami i przekopała cały teren i w ten sposób pięknie przygotowali nam ziemię, żebyśmy mogli się zająć jej uprawą!)
(Innym razem zastosowaliśmy podstęp, w który zaangażowani byliśmy ja i  dr. Jacobs. Kpt. Jacobs i ja zasugerowaliśmy, że jesteśmy w konflikcie i od dwóch czy trzech dni mocno się kłócimy. Jednego dnia, gdy Knorr przechodził obok jednego z budynków, wybiegłem z pudłem pełnym piasku by rzucić nim w Jakobsa. Jake widział, że się zbliżam, uchylił się i pudło upadło u stóp Knorra. Pudło było pełne bardzo żółtego piasku, który występuję w rejonie Szubina na głębokości jakieś 25 cali. Następnego dnia przyszli Niemcy i wykopali w tym miejscu piwnicę).

2. maja 1944 – Pojawiły się trzy kolejne „paczki bezpieczeństwa”. Często zastanawiam się, co stanie się gdy jedna z tych paczek będzie miała zerwaną etykietę i zostanie przypadkowo otwarta przez niepowołaną osobę.

6. maja 1944 – Czytam kilka detektywistycznych noweli. Larry Allen dostał trochę wina z Hiszpanii. Po niemałym zamieszaniu z Niemcami powiedzieliśmy w końcu, że to na cele religijne i udało się złapać butelkę na czas. Trzymaliśmy wszystkie butelki zanim cała paczka zostanie przepuszczona. Dziś wieczorem mieliśmy niezłą popijawę.

16. maja 1944 – Pijacy wydostali się wczoraj w nocy na krótko. Trzech złapano, ale dwóch wciąż jest na wolności. Van Vliet nie dał rady wyjść z celi, ponieważ nie mógł otworzyć zamka. Dwóch zostało złapanych o zmierzchu. (…)

17. maja 1944 – Spodziewamy się przeszukania gestapo. Na wszelki wypadek ukryłem ten dziennik.

18. maja 1944 – Higgins i Aten zostali złapani i przyprowadzeni przez Niemców, ale nie pozwolili, by płk. Drake z nimi rozmawiał. Natychmiast odpalił list do Szwajcarów. Ten facet wie jak postępować z Niemcami.

25. maja 1944 – Dwa wozy Polaków przejeżdżały dzisiaj i odpowiedzieli na nasze pozdrowienie machając do nas. Zostali natychmiast zatrzymani przez Niemców i wysłani do obozu koncentracyjnego.

17. czerwca 1944 – Ogród został podzielony na części, które przypisano poszczególnym mesom. Moja mesa jest odpowiedzialna za grządkę buraków. Puszczając plotkę, że kopany jest tam tunel, załatwiliśmy pluton do przekopania grządek! *

* To była jedna z ulubionych opowieści kapitana Lumpkina. Kiedy rozpoczęły się prace w obozowym ogrodzie, okazało się, że podłoże jest niezwykle trudne do obróbki narzędziami ogrodowymi, które mieli do dyspozycji. Po prostu rozpowszechnili plotkę, że w tym rejonie kopany jest tunel i Niemcy sprowadzili pluton, który przekopał ziemię w poszukiwaniu tunelu, a przy okazji rozprowadzili urobek [z tunelu] po ogrodzie.

4. lipca 1944 – Zagrała orkiestra SS. Odegrali nawet nasz hymn (Star Spangled Banner), ale nie dostarczyli nam flagi. Było wiele imprez rozrywkowych, wyścigi konne, imprezy sportowe, itp.

Od lewej: Porucznik LeRoy Ihrie, kapitan Tony Lumpkin, porucznik Henry Haynes i porucznik Amon Carter Jr. w oknie magazynu paczek w Oflagu 64.

28. sierpnia 1944 – Ponowne sprawdzenie magazynu paczek. (Jestem przekonany, że odnosi się do przeszukania przez Niemców całego magazynu. Ktoś rozsypał trochę piasku przed budynkiem dając im świetną sugestię, że budujemy pod nim tunel).

10. października 1944 – Nadeszło 2280 prywatnych paczek, ale zostały zatrzymane przez Zimmermana i LeViseura w Żninie. Niezwłocznie zaprotestowaliśmy. Także, 25 worków poczty nadeszło niemiecką pocztą, ale zostały zatrzymane w komendanturze. Niemcy powtarzają, że według rozkazów możemy mieć w rękach tylko tygodniowy przydział, a później mówią, że możemy mieć tylko dzienny przydział żywności i papierosów. Protestujemy.

17. listopada 1944 – Niemcy kopią wiele dziur wokół obozu. Przygotowują się na bombardowania czy to na antytunelowe urządzenia sejsmograficzne.

23. listopada 1944 do 19. grudnia 1944 – Wiele się wydarzyło w tym czasie, ale musiałem ukryć dziennik na wiele dni. Byliśmy bez paczek przez jakieś sześć tygodni, a potem przyjechały aż trzy wagony. Część paczek przechowują w Żninie. Nalegałem, aby udać się do Żnina, by zobaczyć, gdzie są przechowywane. Okazało się, że skonfiskowali polski kościół katolicki, usunęli ławki i był to teraz nasz magazyn. Wyładowałem część paczek i miałem okazję porozmawiać z kilkoma Polakami.

27. grudnia 1944 – Niemcy ogłosili komunikat o wyroku skazującym ppłk. Schaefera i por. Smitha na rozstrzelanie za utrudnianie wykonywania obowiązków niemieckiemu strażnikowi na służbie. Jeśli ten dziennik kiedykolwiek dotrze do Waszyngtonu, to jedynym sposobem, w jaki utrudniali, było wyrażenie  sprzeciwu wobec umieszczenia rozkazu na tablicy ogłoszeń.

3. stycznia 1945 – Mamy tu kilku Polskich oficerów jako jenców. Dokładamy wszelkich starań, aby chronić ich pełną tożsamość, ponieważ niektórzy z nich pochodzili z tego samego obszaru Polski.

20. stycznia 1945 – Nie ma żadnej inspekcji, ale dostajemy rozkaz gotowości na przeniesienie. Droga przed obozem jest wypełniona uchodźcami, wszyscy kierują się na wschód. Wygląda to dokładnie tak, jak kronice filmowej.

27. stycznia 1945 – Mniej więcej jedna trzecia budynków w Szubinie została spalona. O dziwo, okazuje się, że kierownik stacji w Szubinie był liderem w polskiego podziemia, natomiast teraz został burmistrzem Szubina. Drukarnia Willie’go Kricksa została także spalona i nie było ani śladu Willie’go i jego rodziny.

STRONA PROMUJĄCA KSIĄŻKĘ:

Captured Yesterday
The Wartime Diary of Tony B. Lumpkin
 




© Tony B. Lumpkin
Copyright © for the Polish translation by Mariusz Winiecki 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz