23 cze 2015

The march of prisoners from the railway station to the camp

The railway station in Szubin, 2014.

Most of the prisoners in the POW camp in Szubin had only one chance to march through our town. It was on the way from the rail station to the gates of the camp, which was located at the opposite end of the town. Read from their personal memories about the last stage of their road to Oflag 64.

 The railway station in Szubin, 2014.

"We stayed for about two hours in this city, which was called Bromberg by the Germans and Bydgoszcz by the Poles. We were still ready to take advantage of chance to escape, but our chances looked slimmer and slimmer as the day wore on. It was full daylight when we left Bromberg, and our destination was very close." [H]

 The railway station in Szubin, 2014.

"Our train started just as far as it had stopped, and of we went. We stopped and started once more before we arrived at our destination, but again we made and express stop and start and there was no chance to jump." [H]

 The railway station in Szubin, 2014.
 
***
The photo below (on the left) shows Szubin and the camp from Walter Hotz’s camera. Walter Hotz was a German art historian and Protestant pastor. During WWII he probably was in Szubin as a German soldier and possibly also was a guard in the camp. After the war, during the years of 1947-1977, he served as the parson of the Evangelical church in Reinheim, Germany. These rare and little-known photographs are courtesy of Bildarchiv Foto Marburg (published with written permission) and were probably taken during the winter of 1941/42 or 1942/43. The photograph on the right shows the same place as seen today (2015). Unfortunately, because of the trees and lush vegetation, as well as changes in the urban structure of Szubin, the author was not able to duplicate the photo as originally intended.
 

  ***

 St Martin's Parish Church in Szubin as seen from the railway station, close to the Water Tower. Behind the inscription of the name Szubin, the lettering of the German town’s name – Altburgund, can still be seen.  From this perspective the arriving prisoners saw the city for the first time.

"In a few minutes we pulled up at a small polish town which the sign said was Altburgund. This again was the German name for it, but we always called it by the Polish name which was Szubin. We saw that we were really far from any industrial area. There were no motor vehicles sitting around the station at all, only a couple of horse-drawn wagons. We were lined up immediately and marched down the street toward our new camp." [H]
 
 
 Szubin market square

"The village of Szubin was surrounded by farmland with a very short growing season. It was indeed a hinterland. With no soldiers around, the surroundings gave one the feeling of an isolated rural atmosphere, far away from war. One of the most striking characteristics of this place was the absence of any motor vehicles. There were even very few horses and wagons, and the only vehicles present, even in moderate numbers, were bicycles. "ormed in a column and ordered forward, we marched for about a mile to a large barbed-wire entanglement which we immediately recognized as a Prison-of-War camp." [F] 

 
On their way to the camp they passed by the Evangelical Church (currently the Parish Church of St. Andrzej Bobola) These photos were taken from the parallel street to the main artery of the city.

 "In the houses along the streets, we caught occasional glimpses of a face peering at us from between curtains, and we watched them with interest, because it seemed to us that they looked as if they afraid of the Goons, and we thought perhaps they were really as downtrodden here as it was rumored they were. We marched along cheerfully, because we wanted to give the impression wherever we went that we were far from discouraged and that we were only temporarily unfortunate." [H]

 The POWs marched along the road named Adolf Hitler Strasse. When they passed the evangelic cemetery on the right side, they saw the house of the camp commandant. In the photo, the inscription “Oflag XXIB Kommandant” can be seen on the plate by the gate. Next they saw the fence of the camp and one of the main buildings inside the compound – known as the White House.

"We walked through the cobblestoned streets of the town to a well paved road which, for some 'strange reason' was named Adolph Hitler Strasse. It was the main east and west thoroughfare, and one which we came to know quite well, because it ran directly in front of our camp. As we walked along this shady, tree-lined street, we were almost upon our new home before we finally saw it. Again there was that now familiar impression of unending barbed wire…" [H]

  The camp as seen from the north-east side (and a bit more north in the right photograph). In the background the second main building inside the barbed wire compound – the camp hospital – can be seen.

 The chapel, which was also inside the compound (St Anna Chapel currently in restoration), and the watch tower. 

The quoted memories are taken from books:
  • [F]: Kriegsgefangener 3074: Prisoner of War Hardcover by Clarence Ferguson, 1983, Thanks to David Ferguson for the book.
  • [H]: Escape to Russia by Howard Randolph Holder, 1994, Thanks to David Durgin for copy of the book.

19 cze 2015

Przemarsz jeńców ze stacji kolejowej do obozu

Stacja kolejowa w Szubinie, 2014.


Większość jeńców obozu jenieckiego w Szubinie miała tylko jedną okazję przemaszerować przez nasze miasteczko – w drodze ze stacji kolejowej do bramy znajdującego się w jego przeciwległym końcu obozu. Prześledźmy na podstawie ich wspomnień, jak wyglądał ten ostatni etap ich drogi do oflagu.


Stacja kolejowa w Szubinie, 2014.

"Zatrzymaliśmy się na jakieś dwie godziny w mieście o niemieckiej nazwie Bromberg, przez Polaków nazywanym Bydgoszcz. Cały czas pozostawaliśmy w gotowości do ucieczki, ale nasze szanse malały z każdą chwilą jaśniejącego poranka. Było już zupełnie jasno, kiedy opuściliśmy Bydgoszcz, a cel naszej podróży był już bardzo bliski." [H]


  Stacja kolejowa w Szubinie, 2014.

"Pociąg ruszył z miejsca z takim samym impetem, jak się zatrzymał, i pojechaliśmy. Zatrzymaliśmy się i ruszyliśmy jeszcze raz, zanim dotarliśmy na miejsce, ale i tym razem ze względu na gwałtowne hamowanie i ostry start nie było możliwości do ucieczki." [H]

Stacja kolejowa w Szubinie, 2014.

***
Poniższe fotografie (po lewej stronie) ukazują Szubin i obóz jeniecki w obiektywie Waltera Hotza (1912-1996), niemieckiego historyka sztuki i księdza ewangelickiego – po wojnie w latach 1947-1977 pełnił posługę proboszcza w kościele ewangelickim w Reinheim, Niemcy, a w czasie wojny najprawdopodobniej przebywał w Szubinie jako żołnierz niemiecki (być może strażnik w obozie). Zdjęcia te (publikowane za zgodą) należą do kolekcji Bildarchiv Foto Marburg, a wykonane zostały najprawdopodobniej zimą 1941/1942 lub 1942/1943. 
Fotografie po prawej pokazują te same miejsca we współczesnej odsłonie (A.D. 2015), przy czym niestety nie zawsze, choćby przez drzewa i wybujałą zieleń oraz zmiany w zagospodarowaniu przestrzeni, było możliwe zgodnie z zamysłem odtworzenie identycznych ujęć.
***


Widok na kościół katolicki z XIV w (p.w. Św Marcina Biskupa) od strony dworca kolejowego nieopodal wieży ciśnień, na której do dnia dzisiejszego spod napisu 'Szubin' przebija niemiecka nazwa miasteczka – 'Altburgund'. Z tej właśnie perspektywy przyjeżdżający jeńcy ujrzeli miasto po raz pierwszy .


"Po kilku minutach zatrzymaliśmy się w małym polskim miasteczku o nazwie – jak głosił napis – Altburgund. To była również niemiecka nazwa, ale my zawsze nazywaliśmy to miasteczko jego polską nazwą – Szubin.
"Wyglądało, że jesteśmy stanowczo z dala od obszaru przemysłowego. Wokół stacji nie było widać żadnych zmotoryzowanych pojazdów, tylko kilka wozów konnych. Niezwłocznie ustawiono nas w szeregu i pomaszerowaliśmy ulicą w kierunku naszego nowego obozu." [H]

Szubiński rynek

"Miejscowość Szubin otoczona była przez ziemie uprawne (...). Była w rzeczy samej z dala od cywilizacji. Bez żołnierzy dookoła, otoczenie sprawiało wrażenie oderwanej od świata sielskiej okolicy, z dala od wojny. Jedną z najbardziej uderzających cech tego miejsca był całkowity brak pojazdów mechanicznych. Było nawet bardzo mało koni i powozów, a jedynymi pojazdami, występującymi również w umiarkowanych ilościach, były rowery. Uformowani w kolumnę, podług rozkazu przemaszerowaliśmy około jednej mili do rozległego zasieku z drutu kolczastego, który natychmiast rozpoznaliśmy jako obóz jeniecki." [F]

Po drodze minęli kościół ewangelicki wybudowany na początku XX w. (obecnie katolicki p.w. Św Andrzeja Boboli). Ujęcia te wykonane są z ulicy równoległej do głównej arterii miasta, ul. Winnicy.


"W oknach domów wzdłuż ulic sporadycznie można było dojrzeć twarze, przelotnie spoglądające na nas spomiędzy zasłon. Przyglądaliśmy  im się z uwagą, ponieważ zdawało się nam, że wyglądają jakby bali się Niemców i pomyśleliśmy sobie, że byli faktycznie tak prześladowani, jak mówiono, że byli. Maszerowaliśmy ochoczo chcąc wywołać wrażenie bycia dalekim od zrażenia naszym obecnym położeniem, jakby tylko chwilowo niepomyślnym." [H]



Maszerujący do celu jeńcy dalej przemierzali Adolf Hitler Strasse (dzisiaj ul. Kcyńska). Za cmentarzem ewangelickim (obecnie park) ich oczom ukazał się budynek komendantury obozu. Na zdjęciu (po lewej stronie) na tabliczce przy furtce widnieje napis: Oflag XXIB Kommandant. Dalej ujrzeli ogrodzenie obozu i jeden z głównych w jego obrębie biały budynek - znany jako Biały Dom.


"Minąwszy brukowane ulice miasta, szliśmy dalej wybrukowaną drogą, którą z jakichś "dziwnych powodów" nazwano Adolf Hitler Strasse. Była to główna wschodnia-zachodnia arteria, znana nam później nazbyt dobrze, bo przebiegająca bezpośrednio przed naszym nowym obozem. Gdy tak szliśmy tą zacienioną, wysadzaną drzewami, ulicą, w końcu dostrzegliśmy nasz nowy dom i znów doznaliśmy tego samego, już bardzo dobrze znajomego nam wrażenia, jakby niekończącego się drutu kolczastego…" [H]



Zdjęcia obozu od strony północno-wschodniej (prawe bardziej od strony północnej). Na dalszym planie widoczny jest drugi z głównych budynków w obrębie ogrodzenia z kolczatego drutu - obozowy szpital.


Zdjęcia przedstawiają kaplicę, również znajdującą się również w obrębie obozu (aktualnie kościółek katolicki p.w. Św Anny w renowacji).

Cytowane wspomnienia pochodzą z książek:

  • [F]: Kriegsgefangener 3074: Prisoner of War Hardcover by Clarence Ferguson, 1983; serdecznie podziękowania dla Davida Fergusona za egzemplarz książki.   
  • [H]: Escape to Russia by Howard Randolph Holder, 1994, serdecznie podziękowania dla Davida Durgina za kopię książki.
    Copyright
    © for the Polish translation by Mariusz Winiecki

© Mariusz Winiecki
Copyright © for the Polish translation by Mariusz Winiecki

15 cze 2015

Roads to Oflag 64 – Arrival of the first groups of American POWs at Szubin

Kriegies of Oflag 64 at rail station, l-r: Pfc. Max Druckman, Few, Sgt. Charles Greenhill (British), Capt. Newton Lantron, Long, McMurdo, Capt. Tony Lumpkin.

Commentary on photograph: Although the caption for this photo found on The Oflag 64 Association homepage states, Unknown date/location”, one might assume with some probability, that it was taken at the rail station in Szubin. All of the identified POWs were captured in February and March of 1943, except for Lantron who was captured in September 1943. The clearly visible snow suggests that this photo was not taken when the first American POWs arrived at Altburgund. 

On the list of US POWs of Oflag 64, there can be found three persons with the family name ‘Long’. Two of them were captured in February 1943.  Pfc. Vernon Long was captured on 17 February 1943 and 2nd Lt. Gerald Long was captured on 18 February 1943. I’m wondering which one is in the photograph, but I'm not able to recognize the rank by the uniform.  If anyone is able to recognize the rank of the 5th POW, from l-r in line, denoted as 'Long', please email me whether he is a Pfc. or 2nd Lt. 

I suppose this photo was in fact taken at the Szubin rail station, probably when most of the group camp photos were taken in mid-January 1944, and my hypothesis is that it might have been taken during the POWs duty at the rail station.  The photo shows those who used to pick up the Red Cross parcels, which were taken every week to Szubin by trains. They worked unloading parcels from carriages.  I have received a comment from former Oflag 64 POW, Wilbur Sharpe, confirming that: “Tony Lumpkin was in charge of the distribution of all packages not just the Red Cross parcels, which were distributed every ten days or so with some not quite as often”. This makes my hypothesis more probable. Another former POW of Oflag 64, Ted Roggen, has replied that the only POW he is familiar with is Newton Lantron, and he cannot identify the others. He also has stated that he remembers that Amon Carter, Jr. was in charge of all the Red Cross parcels that came to their camp – I suppose he maybe took it in turns with Lumpkin.


* * *

The history of Oflag 64, the prisoner of war camp in Altburgund, begins in June 1943. Those officers and noncommissioned officers who arrived in Szubin first, were captured between  November 1942 and March 1943 in the North African Campaign. Before those captured reached Szubin, they were held in various other camps. Most of them at first went to P.G. 66, the transit camp in Capua. Some captured during April-May passed through P.G. 21 in Chieti (P.G. - Prigione di Guerra - Prison of War). Then, the bigger group was transferred to Stalag VII A in Moosburg, and after few days to Oflag IXA/Z in Rotenburg an der Fulda. The smaller group was transferred to Oflag VII B in Eichstätt.

On June 4th, the group of 39 officers from Eichstätt was ordered to move to Szubin. On the road via Poznan four of them escaped. The book “Dzieje Szubina” (The history of Szubin) mentions this fact, but with the added comment that because of lack of more information and proper documentation it is unknown if this escape was successful. Today, after more than 70 years, we can learn more and I hope to share the story from one of those escapists.

The first group of 35 officers arrived at the camp in Szubin on June 6th, 1943. We can read about it from the War Log of Lt. Col. John Waters.

  • June 2 – ordered to move,
  • June 3 – move postponed til tomorrow,
  • June 4 – move started – 3rd class wagons,
  • June 6 – move to ALTBURGUND completed,

    I suppose that the additional notes "4 out" and "66 out" might be the number of those four US POWs who escaped from the train in Poznan, and respectively, those noncoms who were left behind in Eichstätt.
The group in Rotenburg was notified on May 26th that they would be going on to a US camp. On the 28th they were told that the camp was in Silesia. In fact, according to German documents, between March and May 1943 the Oflag 64 camp was opened in Wahlstatt (Legnickie Pole), a village located south of Liegnitz (Legnica), at Lower Silesia. On June 3rd they were issued clean clothing, on the 6th they prepared to move. On June 7th they were in 3rd class coaches on the way to Szubin via Berlin and Bromberg (Bydgoszcz). After two days, on June 9th, they arrived at Szubin.

Both groups, in fact, arrived at Oflag XXI B. According to the War Log of 2nd Lt. John Glendinning, they were on their way to Oflag XXI B. In his War Log dated June 9, the entry stating "Oflag 21 B" can be found. In his written memories, 1st Lt. O. L. “Brad” Bradford recorded: "Originally Oflag XXI B, it was renamed Oflag 64 shortly after we arrived (...). We found 35 officers there who had preceded us about three days, having come by way from Eichstätt". The War Log of Lt. Col. John Waters has a stamp of Oflag XXI B on Szubin.


All entries referring to POWs’ stories before reaching Oflag 64 in Szubin will be tagged as: "Roads to Oflag 64".

References:
  • Clarence R. Meltesen, Roads to Liberation from Oflag 64, 3rd edition, 2004, ISBN 0-9627005-3-3 (Thanks to Meltesen Family for sharing this book).
  • Dzieje Szubina, Marian Biskup (ed.), Warsaw-Poznań, 1974.
  • Moosburg Online, POW Camps: List: http://www.moosburg.org/info/stalag/laglist.htm.
  • Transcript of War Log of 2nd Lt. John H. Glendinning available in “Sketches of lives of Kriegies in Oflag 64” (Thanks to Cynthia Burgess).
  • Memories of 1st Lt. O. L. “Brad” Bradford: "The Way It Was" available at www.oflag64.us.
  • Scan of Lt. Col. John Waters War Log (Thanks to James Sudmeier).

©Mariusz Winiecki

6 cze 2015

Roads to Oflag 64 - w drodze do Oflagu 64

Jeńcy Oflagu 64 na stacji kolejowej (od lewej):
starszy szeregowy Max Druckman, jeniec opisany jako Few, sierżant Charles Greenhill (żołnierz brytyjski), kapitan Newton Lantron , jeniec opisany jako Long, jeniec opisany jako McMurdo, kapitan Tony Lumpkin.

Komentarz do zdjęcia: chociaż zdjęcie to na stronie internetowej The Oflag 64 Association jest opisane „data i miejsce nieznane”, można by przypuszczać z pewnym prawdopodobieństwem, że zostało wykonane na stacji kolejowej w Szubinie; wszyscy zidentyfikowani jeńcy zostali wzięci do niewoli w lutym i marcu 1943 roku, z wyjątkiem Lantrona (wrzesień 1943), co wyklucza, że fotografia mogła być wykonana w dniach przyjazdu pierwszych dwóch transportów amerykańskich jeńców do Szubina; na liście imiennej wszystkich jeńców Oflagu 64 znajdują się trzy osoby o nazwisku Long, z czego dwóch, starszy szeregowy Vernon Long i podporucznik Gerald Long, byli w niewoli od lutego 1943 i również przebywali w Oflagu 64. Być może jednak zdjęcie zostało wykonane w Szubinie (wiele wskazuje na to, że zrobione było zimą) podczas np.: odbioru przez jeńców paczek żywnościowych z Czerwonego Krzyża na stacji kolejowej. Hipoteza dotycząca możliwej okoliczności wykonania tego zdjęcia podczas odbioru przez jeńców paczek na stacji kolejowej (w Szubinie) została uprawdopodobniona - Wilbur Sharpe, były jeniec Oflagu 64, zapytany o to zdjęcie w korespondencji mailowej wspomniał, że kapitan Tony Lumpkin był w obozie odpowiedzialny za dystrybucję wszystkich paczek, nie tylko tych z Czerwonego Krzyża.


* * *

Historia obozu jenieckiego Oflag 64 w Altburgund zaczyna się w czerwcu 1943 roku, choć Ci oficerowie i podoficerowie, którzy przyjechali tu jako pierwsi, dostali się do niewoli w okresie od listopada 1942 roku do marca 1943 roku w wyniku działań wojennych w Afryce. Zanim jeńcy amerykańscy kampanii północnoafrykańskiej w liczbie ok. 270 dotarli do Szubina, przebywali w innych obozach. Większość z nich trafiła najpierw do obozu P.G. 66 w Capui, który był obozem tranzytowym, lub w późniejszym okresie do obozu P.G. 21 w Chieti (P.G. - Prigione di Guerra - Prison of War - obóz jeniecki). Następnie większa grupa została przetransportowana do Stalagu VII A w Moosburgu i po kilku dniach do Oflagu IXA/Z w Rotemburgu nad Fuldą, zaś mniejsza grupa do Oflagu VII B w Eichstätt.

Grupa 39 oficerów z Eichstätt w dniu 4 czerwca 1943 roku została skierowana do Szubina. W czasie transportu kolejowego przez Poznań w nocy 5/6 czerwca zbiegło z pociągu 4 oficerów. W książce "Dzieje Szubina" wzmiankowano o tym zdarzeniu z komentarzem: "Z braku odpowiedniej dokumentacji trudno dzisiaj stwierdzić czy ucieczki te zakończyły się powodzeniem". Dziś, po ponad 70 latach, historia tej ucieczki ujrzała więcej światła dziennego, a poznamy ją wkrótce bezpośrednio od jednego z jej uczestników.

Pierwsza grupa 35 oficerów dotarła do obozu w Szubinie w dniu 6 czerwca 1943 roku, co potwierdza zapis z pamiętnika podpułkownika Johna Watersa:




  • 2 czerwca - rozkaz przeniesienia,
  • 3 czerwca - przeniesienie przełożono na jutro,
  • 4 czerwca - przeniesienie rozpoczęto wagonem trzeciej klasy,
  • 6 czerwca - przeniesienie do Alburgund zakończone,
    przypuszczam, że widoczne dodatkowe dopiski "4 out" oraz (wyżej) "66 out" mogły oznaczać liczbę jeńców amerykańskich, którzy zbiegli z transportu kolejowego w Poznaniu oraz (wyżej) tych (prawdopodobnie podoficerów), którzy zostali w Eichstätt)

Grupa z Rotemburga w dniu 26 maja została poinformowana, że zostaną przeniesieni do docelowego obozu przeznaczonego wyłącznie dla Amerykanów. 28 maja doprecyzowano, że obóz znajduje się na Śląsku. Faktycznie wg dokumentacji niemieckiej w okresie od marca do maja 1943 nowopowołany Oflag 64 znajdował się w Wahlstatt (Legnickie Pole, wieś na południe od Legnicy, Dolny Śląsk). W dniu 3 czerwca przydzielono im czystą odzież, a 6 czerwca wydano rozkaz przygotowania się do transportu. W dniu 7 czerwca byli już drodze przez Berlin i Bydgoszcz do nowego miejsca, by po dwóch dniach, w dniu 9 czerwca 1943 roku, dotrzeć do Szubina.

Jak wynika z zapisków tychże jeńców, zmierzali oni do Oflagu XXI B. W dzienniku wojennym jednego z jeńców,  podporucznika Johna Glendinninga, znajduje się zapis z datą 9 czerwca: "Oflag 21 B". We wspomnieniach porucznika Otisa Bradforda jest zapis: "Pierwotna nazwa XXI B została zmieniona na Oflag 64 krótko po naszym przybyciu (...). Zastaliśmy tam 35 oficerów, którzy przybyli 3 dni przed nami z Eichstätt", a dziennik podpułkownika Johna Watersa opatrzony jest jeszcze pieczęcią Oflagu XXI B.




Wszystkie wpisy dokumentujące historię jeńców Oflagu 64 przed ich przybyciem do Szubina opatrzone zostaną etykietą: "Roads to Oflag 64".


Źródła:

  • Clarence R. Meltesen, Roads to Liberation from Oflag 64, Wyd. Clarence R Meltesen, 3rd edition, 2004, ISBN 0-9627005-3-3 (podziękowania dla rodziny Meltesen za egzemplarz książki).
  • Dzieje Szubina, praca zbiorowa pod redakcją Mariana Biskupa, Wyd. Warszawa-Poznań, 1974.
  • Moosburg Online, POW Camps: List: http://www.moosburg.org/info/stalag/laglist.html.
  • Transkrypcja dziennika wojennego podporucznika Johna H Glendinninga zamieszczona w Sketches of lives of Kriegies in Oflag 64" - wspomnieniach jeńców Oflagu 64 skompletowanych na dorocznym spotkaniu w Newport, Rhode Island, 1997 (podziękowania za udostępnienie dla Cynthii Burgess ).
  • Wspomnienia porucznika Otisa Bradforda: "The Way It Was" dostępne na stronie internetowej The Oflag 64 Association
  • Skan dziennika wojennego podpułkownika John Waters (podziękowania za udostępnienie dla Jamesa Sudmeiera).




©Mariusz Winiecki